Raymond Fishler [2012]
"Spotkanie po latach będące drogą pamięci kazimierskiego Żyda Raymonda Fishlera"
W kwietniu 2012 roku zaszczycił Kazimierzę Wielką swoją wizytą Raymond Fishler, jak sam o sobie mówi kazimierski Żyd. Pan Fishler wywodzi się z rodziny, która od wieków zamieszkiwała tereny Polski. Ludność pochodzenia żydowskiego żyła, mieszkała i pracowała dla dobra Rzeczypospolitej. Wiele śladów tej chwalebnej działalności zachowało się do dzisiaj - przykładem jest krakowski Kazimierz. Niestety hitlerowski holocaust zniszczył brutalnie ten świat. Raymond Fishler - jeden z ocalonych od zagłady - jest jedną z ostatnich osób, która pamięta ten unikalny polsko-żydowski świat istniejący przed wojną na Ponidziu.
W trakcie spotkania, które odbyło się 25 kwietnia 2012 roku w murach <Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej im. Mikołaja Reja, opowiadał w sposób fascynujący o dawnej Kazimierzy, przyjaciołach z młodości, a także o piekle holocaustu. W sposób dosadny i wstrząsający nakreślił historię swojej rodziny podczas ostatniej wojny. Poznaliśmy więc dzieje osób, które były prześladowane i mordowane w sposób bestialski tylko dlatego, że były Żydami. Poznaliśmy bohaterstwo osób, które ukrywały Żydów, choć za to groziła tylko jedna kara - kara śmierci. Pan Fishler w obrazowy sposób przedstawił kaźń 300 Żydów w październiku 1942 roku w Słonowicach. Ten były więzień Płaszowa i Oświęcimia podzielił się ze zgromadzonymi swoimi - jakże tragicznymi obozowymi wspomnieniami. W Płaszowie spotkał kata Amona Gotha - przeciwko któremu potem zeznawał na procesie zbrodniarzy wojennych. Spotkaniu przyświecało hasło: "Nigdy nie możemy zapomnieć". Nie można zapomnieć o wielkich prześladowaniach, jakich dopuścił się człowiek przeciwko drugiemu człowiekowi w wieku XX. Na koniec Raymond Fishler mówił z wielką sympatią i wdzięcznością o wszystkich Polakach, którzy udzielili pomocy Żydom podczas II wojny światowej.
W spotakaniu w kazimierskiej bibliotece wzięło udział blisko 50 osób. Na koniec chciałbym wspomnieć o dwóch osobach bez których Raymond Fishler nie przyleciałby z Nowego Jorku do kazimierskiej książnicy - to panie Roma Gałka-Sikorska i jej siostra Izabela Gałka. Pragnąłbym również podziękować za pomoc pani Agnieszce Styczeń i panu Stanisławowi Szymańskiemu z Koszyc.
Adam Bienias